Prolog...
Księga Wyjścia...
No cóż. Nadszedł ten dzień. Dzień próby..
Dzień, o którym myślałem - żyłem nadzieją, że nie nadejdzie.
Rozum wiedział że muszę iść... serce mówiło "Czekaj... może
zmieni zdanie ? Widzi że Ją kochasz... starasz się jak tylko potrafisz...
I robisz to szczerze... Może powie zostań (...)"...
Rozum wiedział że muszę iść... serce mówiło "Czekaj... może
zmieni zdanie ? Widzi że Ją kochasz... starasz się jak tylko potrafisz...
I robisz to szczerze... Może powie zostań (...)"...
Ale nadszedł... chłonę każde spojrzenie Najkochańszej, ładuję akumulatorki
Jej zapachem, podniecam się każdym dotykiem... choćby nikłym - muśnięcie włosów,
dotknięcie przy przejściu obok...
Jest ciężko. Będzie ciężej... chyba umrę z tęsknoty ?
Muszę dużo pić wody, żeby zrównoważyć łzy...
Nutka optymizmu na koniec - wierzę, że to rozstanie chwilowe przyniesie szczęście dla Nas.
Jeśli to przetrwamy, nic ani nikt nas nigdy nie pokona!
I believe...
Choć sobię nucę cały dzień :
Mam nadzieję, że zasłużę na Niebo i zostanę jeszcze kiedyś z Tobą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz