Skrawki
Strzępy...
Tysiące ich...
Tysiące zdjęć...
Tysiące wspomnień...
Ostatnia pachnąca koszulka...
Bolące serce...
Rozdarte Ja...
Kochać... znaczy cierpieć...
Czas mija... serce bardziej boli...
Cały ja buntuję się... krzyczę...
w ciszy... nikt nie słyszy...
Zjadam siebie ... po kawałeczku...
codziennie... cicho łkając...
gryząc się w język... krzyczę...
Nikt nie słyszy...
Nikt nie woła...
Cisza...
Spadam w swoją ciszę...
-------------------------------------------------
Ech... co tu dodać ?
Minął tydzień w domu. Jest cieplej, pachnie przynajmniej domem. Ale nic się nie zmienia...
brak spokoju ducha, cisza zabija powoli... ciągle tęsknię i ciągle bardziej kocham...
Łagodny Romantyk kochający nad życie. Żyję dla miłości i żyję tą miłością. Żyję od uśmiechu do uśmiechu, od spojrzenia do spojrzenia.
wtorek, 23 października 2012
wtorek, 16 października 2012
niedziela, 14 października 2012
Przy niedzieli
Niedzielnie dziś w tą niedzielę.
Chciałem całą przespać...
Nie mogę. Budzę się już ok. 6-7 i tak się kręcę do 10tej...
Rozmyślając. Tęskniąc.
Wiesz, że codziennie rano budzę się i szukam Ciebie obok ?
A tu ściana... z drugiej strony drzwi...
Wolałbym być przypalany żelazem niż siedzieć tu samotnie...
Jak sobie pomyślę o tych obiadkach... rosołkach...
to aż mnie ściska... taka tęsknota...
Cieszę się, że Cię zobaczę choć na chwilę.
piątek, 12 października 2012
Everyday
Też umieram każdego dnia tęskniąc za Tobą...
Czekając na Ciebie...
Mając nadzieję że przyjdziesz we śnie...
Przyjdź dziś... błagam...
wczoraj przyszłaś... dałaś mi herbatkę i aspirynkę...
Śpiewam sam sobie kołysanki ...
Rosół
Po prostu...
Kura może indyk ?
Marchewka... Natka...
Makaron cienki...
Po prostu...
Tęsknię...
Tęsknię za rosołem.
Tęsknię za niedzielnymi obiadami.
Tęsknię za Tobą.
Ty plus rosół - kombinacja idealna.
Kosmicznie perfekcyjna
Zobacz sama na zdjęciu...
Czasem lepiej coś pokazać niż napisać milion słów...
To taka moja mała Niedziela... Ty, rosół... :(
kap kap
Kap ... Kap... Kap...
pogoda barowa...
Znajdźcie mi taki bar...
Taki, gdzie ugaszę pragnienie...
Tobą...
Twoim głosem nasączę swe uszy...
Just talk...
Nie wymagam wiele...
Chciałbym tylko pogadać...
Wspomnienie
Wspomnienie...
To uśmiech na twarzy
Wspomnienie...
Błysk w oku
Wspomnienie...
Łza się zakręci
Wspomnienie...
Same dobre chęci...
Zapomnienie...
Ból. Nic nie ma...
Nie dajmy zapomnieć
Nie czas, nie miejsce.
Dajmy rozmowę
Dajmy dzień
Dajmy sen
Warto...
wtorek, 9 października 2012
You...
You... You were always on my mind...
Nie wiem co będzie...
Nie wiem... jak będzie...
Wiedz tylko jedno...
Dotrzymam przysięgi..
Do końca Twój.
Jeśli nasze drogi się rozejdą,
Jeśli gdzieś tam odejdę
I tak będę przy Tobie.
Jeśli przedwcześnie umrę, poproszę o wieczną tułaczkę po Ziemii...
będę aplikował na Twojego Anioła Stróża - jeśli odmówią,
zostanę jako Duch który będzie Cie chronił...
Nie pozwolę Cię skrzywdzić...
poniedziałek, 8 października 2012
Chciałbym
Chciałbym...
Bezkarnie gubić dni...
Chciałbym...
Bezkarnie chłonąć sny...
Pragnę...
Bezkarnie pragnąć...
Kocham...
Bezkarnie kochać...
Bezkarnie przytul mnie...
Bezkarnie gubić dni...
Chciałbym...
Bezkarnie chłonąć sny...
Pragnę...
Bezkarnie pragnąć...
Kocham...
Bezkarnie kochać...
Bezkarnie przytul mnie...
Karą jest brak Twym oczu...
Brak Twego zapachu -
Wielkie katusze...
Czekałem 25 lat... poczekam i teraz...
Na Ciebie...
Bezkarnie śniąc...
Rogalik
Rogal.
Rogalik...
Taki twór niczym księżyc grubo przed pełnią...
Cienkie ciasto niczym włos na Twej głowie...
a zarazem tak smaczne...
Francuskie ;) a Ty z Andaluzji...
Ot rogalik...
Dobrze zarumieniony jak nastolatka przy pierwszym pocałunku...
Tak, pamiętam !~
Rogalik...
Z nadzieniem... Nadzienie ...
Lekko tajemnicze...
Nutka czegoś... nie wiem ? podpowiedz...
Swój rogalik nadziałem nadzieją...
Twój jest z marcepanem...
I szczyptą mojej miłości...
Dostał buziaka jak szedł do Ciebie...
Szedł na zjedzenie...
A może to jednak mój rogalik ?
Jedząc marcepan,
Przyjęłaś moją Nadzieję...
Smacznego.
niedziela, 7 października 2012
Rozmowa - modlitwa
Przepraszam...
Ciężko jest dotrzymać obietnicę
Samotność doskwiera straszliwie...
Mam czekoladę, mam chili... mam cynamon -
ale brakuje mi Ciebie...
Brakuje w zasadzie wszystkiego.
Najbardziej rozmów...
Zwykłych rozmów.
Usiąść i rozmawiać...
Takie marzenie na dziś.
Odstawić sex aż nie zapragniemy go gorąco...
Siedzieć i rozmawiać.
Znaleźć tą nitkę porozumienia... znaleźć TO.
Niedziela
Pierwsza samotna niedziela w moim życiu nie pamiętam od kiedy...
Czas do namysłu i refleksji...
Głowa już tak nie boli, jest więc czas i dla siebie.
Gdyby była lepsza pogoda to może bym na spacer wyskoczył :)
Tak to wyskoczę na obiad, gdzieś blisko.
Pierwszy raz po siłowni nie mam zakwasów... rozgrzewka poranna przyniosła spodziewany efekt.
Dziś poćwiczę w pokoiku, miejsca nie ma dużo ale brzuszki da radę uskutecznić :)
Niestety, po opinii lekarza mogę zapomnieć o biegu w przyszłą niedzielę...
Przykre ale prawdziwe. No cóż, może w grudniu w Toruniu ?
Jak się spało ? Dobrze... jak wreszcie wróciłem z Winiar przytuliłem koszulkę i usnąłem...
Pewnie to i zasługa zastrzyku ale Twój zapach był wiodący ;)
No i od dziś stoi nasze zdjęcie w ramce na półce :) udało się je znalezc :)
Robi się zatem po domowemu...
Zatem do wieczora mój Blogu :)
Czas do namysłu i refleksji...
Głowa już tak nie boli, jest więc czas i dla siebie.
Gdyby była lepsza pogoda to może bym na spacer wyskoczył :)
Tak to wyskoczę na obiad, gdzieś blisko.
Pierwszy raz po siłowni nie mam zakwasów... rozgrzewka poranna przyniosła spodziewany efekt.
Dziś poćwiczę w pokoiku, miejsca nie ma dużo ale brzuszki da radę uskutecznić :)
Niestety, po opinii lekarza mogę zapomnieć o biegu w przyszłą niedzielę...
Przykre ale prawdziwe. No cóż, może w grudniu w Toruniu ?
Jak się spało ? Dobrze... jak wreszcie wróciłem z Winiar przytuliłem koszulkę i usnąłem...
Pewnie to i zasługa zastrzyku ale Twój zapach był wiodący ;)
No i od dziś stoi nasze zdjęcie w ramce na półce :) udało się je znalezc :)
Robi się zatem po domowemu...
Zatem do wieczora mój Blogu :)
sobota, 6 października 2012
Sobota
Nastał weekend...
paskudnym bólem głowy - chyba po Szwagrze i znajomych i mnie dopadło.
Pracująca sobota z bólem głowy... uwielbiam ;)
po pracy od razu siłownia... trener dał taki wycisk że zbierałem się w szatni przez 10 minut...
Później standard - coś na obiad, odwiozłem Gwiazdeczce klucze... i Pani Markowska :)
Zdrzemnąć się ? popracować ? nie wiem... za dużo czasu mam... a ból głowy dalej siedzi :(
miałem się dziś nie odzywać do Gwiazdeczki, ale to było silniejsze ode mnie... muszę jeszcze
nad sobą popracować. Po rozmowie z psychologiem jestem dobrej myśli, robię postępy -
przynajmniej wg Niej. Jutro mam cały dzień dla siebie, muszę coś wymyślić...
Na pewno pobiegam... chyba że głowa nie przejdzie...
A później zaległości...
Gdyby nie ten ból głowy i wymioty wziąłbym się bardziej za siebie a tak to mogę tylko na pół
gwizdka... może jutro ;)
Dziś patrzyłem w horoskopy, piszą coś i o mnie :
Horoskop miłosny
Skorpiony - charakteryzują się dużym temperamentem, nikt tak nie kocha jak one. Kochają w życiu tylko raz.
Buziaki...
paskudnym bólem głowy - chyba po Szwagrze i znajomych i mnie dopadło.
Pracująca sobota z bólem głowy... uwielbiam ;)
po pracy od razu siłownia... trener dał taki wycisk że zbierałem się w szatni przez 10 minut...
Później standard - coś na obiad, odwiozłem Gwiazdeczce klucze... i Pani Markowska :)
Zdrzemnąć się ? popracować ? nie wiem... za dużo czasu mam... a ból głowy dalej siedzi :(
miałem się dziś nie odzywać do Gwiazdeczki, ale to było silniejsze ode mnie... muszę jeszcze
nad sobą popracować. Po rozmowie z psychologiem jestem dobrej myśli, robię postępy -
przynajmniej wg Niej. Jutro mam cały dzień dla siebie, muszę coś wymyślić...
Na pewno pobiegam... chyba że głowa nie przejdzie...
A później zaległości...
Gdyby nie ten ból głowy i wymioty wziąłbym się bardziej za siebie a tak to mogę tylko na pół
gwizdka... może jutro ;)
Dziś patrzyłem w horoskopy, piszą coś i o mnie :
Horoskop miłosny
Skorpiony - charakteryzują się dużym temperamentem, nikt tak nie kocha jak one. Kochają w życiu tylko raz.
Buziaki...
piątek, 5 października 2012
Kolejny wieczór kolejna nocka
Taki samotny wieczór...
z wiedzą, że jutro się nie zobaczymy...
Może zatęsknimy...
z wiedzą, że jutro się nie zobaczymy...
Może zatęsknimy...
Pierwsza noc
Pierwsza samotna nocka w obcym łóżku...
Pierwsze łzy w obcą pościel...
Zabrałem ze sobą Twój zapach...
ale do rana wywąchałem i wytuliłem prawie cały :(
musiałem zadowolić się wspomnieniami jak leżałaś kolo mnie...
jak przebudzałaś mnie bo chrapałem...
jak spaliśmy na łyżeczkę...
Jak mogę nazbierać tego na zapas ?
poproszę 100ml Twojego zapachu...
100gr dotyku...
i garść spojrzeń...
zapłacę każdą cenę...
A wracając do tematu...
Usnąłem szybko - zmęczony byłem do cna tą przeprowadzką...
Budziłem się często...
rano hałasy... budzili mnie co chwila - śpię koło łazienki... :(
Nie jest to miejsce gdzie pośpię do 6 rano...
Trudno. Coś za coś... mogę w ciszy połkać chociaż...
Posiedzieć sam, nikt mi nie przeszkadza... ale czemu tak długo ?
Nikt nie przyjdzie spytać się jak się czuje... nikt nie poda choćby kawy...
Nikt nie powie jak tam w pracy ?
Tutaj tylko ja, stół i szafka... Poduszka mym sprzymierzeńcem chociaż...
Dziś zabiorę część Ciebie ze sobą... muszę ...
Twoje łzy zabrałem wczoraj. :)
Do zobaczenia Gwiazdeczko
Pierwsze łzy w obcą pościel...
Zabrałem ze sobą Twój zapach...
ale do rana wywąchałem i wytuliłem prawie cały :(
musiałem zadowolić się wspomnieniami jak leżałaś kolo mnie...
jak przebudzałaś mnie bo chrapałem...
jak spaliśmy na łyżeczkę...
Jak mogę nazbierać tego na zapas ?
poproszę 100ml Twojego zapachu...
100gr dotyku...
i garść spojrzeń...
zapłacę każdą cenę...
A wracając do tematu...
Usnąłem szybko - zmęczony byłem do cna tą przeprowadzką...
Budziłem się często...
rano hałasy... budzili mnie co chwila - śpię koło łazienki... :(
Nie jest to miejsce gdzie pośpię do 6 rano...
Trudno. Coś za coś... mogę w ciszy połkać chociaż...
Posiedzieć sam, nikt mi nie przeszkadza... ale czemu tak długo ?
Nikt nie przyjdzie spytać się jak się czuje... nikt nie poda choćby kawy...
Nikt nie powie jak tam w pracy ?
Tutaj tylko ja, stół i szafka... Poduszka mym sprzymierzeńcem chociaż...
Dziś zabiorę część Ciebie ze sobą... muszę ...
Twoje łzy zabrałem wczoraj. :)
Do zobaczenia Gwiazdeczko
czwartek, 4 października 2012
Prolog II
Prolog przesunięty...
Ech... te dwa dni zleciały jakby to było 2 miesiące...
Każda godzina to długie dni... Każde spojrzenie jak sex...
Dotyk jak orgia rozkoszy...
Przytulania nadszedł kres - dziś muszę pojechać gdzieś.
Między ludzi...
Modliłem się aby ten dzień nie nastąpił, modliłem się aby zmieniła zdanie...
Chciałem, żeby ktokolwiek mnie ocalił.
A tu cóż... czas pakować graty i iść ...
Czternaście dni.
Długich dni...
Świty i Zachody samotnie...
Nie wiem jakie to uczucie kłaść się spać samotnie - nie miałem tak od lat...
Nie wiem jak to jest nie mieć do kogo się odezwać "Cześć jak tam dzień minął ? Chcesz herbatkę ? "
" Co robimy ? Oglądamy film ? Gadamy ? Czytamy ?" " Zajmę się pracą, a później Tobą..."
Nikt się nie spyta "Dobrze się czujesz ? pójść Ci do apteki?"
Nikt nie powie nie płacz... wróci...
O przytuleniu delikatnym w ogóle nie wspomnę...
Cztery puste ściany, ja wspomnieniami pijany...
Jak spędzić dni ? jak przeżyć samotne weekendy ?
Nie mam pojęcia... dobrze, że tylko dwa.
Jadę.
Wrócę...
Ech... te dwa dni zleciały jakby to było 2 miesiące...
Każda godzina to długie dni... Każde spojrzenie jak sex...
Dotyk jak orgia rozkoszy...
Przytulania nadszedł kres - dziś muszę pojechać gdzieś.
Między ludzi...
Modliłem się aby ten dzień nie nastąpił, modliłem się aby zmieniła zdanie...
Chciałem, żeby ktokolwiek mnie ocalił.
A tu cóż... czas pakować graty i iść ...
Czternaście dni.
Długich dni...
Świty i Zachody samotnie...
Nie wiem jakie to uczucie kłaść się spać samotnie - nie miałem tak od lat...
Nie wiem jak to jest nie mieć do kogo się odezwać "Cześć jak tam dzień minął ? Chcesz herbatkę ? "
" Co robimy ? Oglądamy film ? Gadamy ? Czytamy ?" " Zajmę się pracą, a później Tobą..."
Nikt się nie spyta "Dobrze się czujesz ? pójść Ci do apteki?"
Nikt nie powie nie płacz... wróci...
O przytuleniu delikatnym w ogóle nie wspomnę...
Cztery puste ściany, ja wspomnieniami pijany...
Jak spędzić dni ? jak przeżyć samotne weekendy ?
Nie mam pojęcia... dobrze, że tylko dwa.
Jadę.
Wrócę...
poniedziałek, 1 października 2012
Prolog...
Prolog...
Księga Wyjścia...
No cóż. Nadszedł ten dzień. Dzień próby..
Dzień, o którym myślałem - żyłem nadzieją, że nie nadejdzie.
Rozum wiedział że muszę iść... serce mówiło "Czekaj... może
zmieni zdanie ? Widzi że Ją kochasz... starasz się jak tylko potrafisz...
I robisz to szczerze... Może powie zostań (...)"...
Rozum wiedział że muszę iść... serce mówiło "Czekaj... może
zmieni zdanie ? Widzi że Ją kochasz... starasz się jak tylko potrafisz...
I robisz to szczerze... Może powie zostań (...)"...
Ale nadszedł... chłonę każde spojrzenie Najkochańszej, ładuję akumulatorki
Jej zapachem, podniecam się każdym dotykiem... choćby nikłym - muśnięcie włosów,
dotknięcie przy przejściu obok...
Jest ciężko. Będzie ciężej... chyba umrę z tęsknoty ?
Muszę dużo pić wody, żeby zrównoważyć łzy...
Nutka optymizmu na koniec - wierzę, że to rozstanie chwilowe przyniesie szczęście dla Nas.
Jeśli to przetrwamy, nic ani nikt nas nigdy nie pokona!
I believe...
Choć sobię nucę cały dzień :
Mam nadzieję, że zasłużę na Niebo i zostanę jeszcze kiedyś z Tobą...
Subskrybuj:
Posty (Atom)