czwartek, 27 września 2012

Smutek akysz !

Smak samotności poszedł precz... Akysz !
Wróciła Ona... Choć na te parę dni...
Później ja wyjadę w "delegację"... ciut dłuższą...
Czternaście dni... ech ... tylko i aż...
Trzysta trzydzieści sześć godzin poza Domem...
Koło pięćdziesięciu - stu godzin snu... Przyjdź chociaż we śnie - 
zapraszam... rozgość się... posiedź do rana... 
ucałuję zanim podły budzik wyrwie mnie z tego snu...
Wspomnij mnie czasem ... poświęć choćby 14 godzin - 
po jednej dziennie... może po pół ? 
zlicz momenty w których o mnie pomyślisz
i dodaj do siebie... będę czuł że o mnie myślisz... uwierz...
uśmiechnę się wtedy - gdziekolwiek będę... 
w pracy, na kwaterze, biegł... gdziekolwiek...
Dziękuję. 
Bardzo... naprawdę...
I believe...

poniedziałek, 24 września 2012

Zimno...

Zimno...
Przyszła jesień
Zimna, deszczowa...
Blada, stanowczo nie kolorowa.
Niestety....
Szarobure niebo nie nastraja pozytywnie,
Choć wschód słońca był piękny...
Jak mi się nie chciało wstać...
Krótki sen, wiele myśli...
jedna myśl potrafi skrócić sen o parę godzin -
a co dopiero cała ich głowa ?
Wszystko się pętli zapętla i supła
Ech...
Czasem myślę - chrzanić to wszystko !
Zawiodłem siebie...
Ciebie...
Rodziców,
Teściów...
Wszystkich.
Zmieniła się ta wyliczanka...
bo zawiodłem Siebie.
A to niewybaczalne.
Jak z tym żyć ?
Nie potrafię spojrzeć w lustro -
nie dość że wyglądam naprawdę kiepsko,
to jeszcze ten żal do siebie w oczach...
cicha prośba o pomoc...
zmęczenie...
Pomóż...




wtorek, 18 września 2012

Środa, 19...

Do wierszy doszedł krótki "blog"
Będę pisał, co czuję.
Będę pisał, jak czuję...
Co się dzieje...
Co siedzi w mojej głowie.
Niestety, nie wiem czy będę miał popołudniami i wieczorami dostęp do internetu w przyszłym tygodniu - 
tam, gdzie idę nie ma żadnego łącza...
Sam na dobrą sprawę nie wiem gdzie idę.
Frustrujące jest to, że dyskryminuje się takich facetów jak ja.
Normalnych, nie jakiś furiatów, psycholi.
Wszystkie najmy są dla studentek, pań pracujących tudzież młodych par.
Nie dla mnie.
Do domu nie mogę wrócić - mój rodzinny dom jest moim tematem tabu.
Będą daleko od Madzi chciałbym móc przytulać się do poduszki we własnym łóżku,
ale nie mogę. 
Za dużo. Za dużo nerwów, za dużo słów się pojawiłoby. 
A ja tego nie zniosę. Nie wytrzymam... 

Cóż, damy radę.
Przetrwamy ten czas.
Doczekam się wiadomości "tęsknię"
Popędzę co sił. Do światła.
Tymczasem potułam się to tu, to tam. 
Zima idzie... może zdążymy ?
Zdążymy przed śniegiem...
Usiądziemy pod kocykiem z czekoladą w kubku
I pośmiejemy się do sufitu :)

(NIE)zwykły dzień - krótka piosenka


Pobudka w mig,
Kawy łyk.
Telefon, klucze,
Paczka fajek.
Idę...

Trzask drzwi,
wiatru łyk...
Budzę się 

Za mną nic,
Pusty dom...
Zimna cisza...

Benzyny dźwięk,
radia skrzek.
Druga płyta...

REF.
Zwykły dzień,
jak tysiące dób...
Jednak dziś inny - 
Zabrakło Ciebie...

Power ON,
tysiące stron,
narady i kawa...

Wyjdę więc
W środku dnia,
Odbiję kartę

Powrotów moc,
Tęsknot i odwyków...
To nie dziś.

REF.
Zwykły dzień,
jak tysiące dób...
Jednak dziś inny -
Zabrakło Ciebie...

Obiad ,deser
Jeden talerz.
Zmywarki brak,
Bo po co ?

Puste echo,
czterech ścian
Chce się wyć,
A nie ma z kim...


REF.
Zwykły dzień,
jak tysiące dób...
Jednak dziś inny -
Zabrakło Ciebie...

Głucha noc,
stary koc,
zimne łóżko...
samotne.






...

Nie wiem już jak to opisać co czuję.
Za słaby pisarz ze mnie, za bardzo zmęczona głowa ?
Nie wiem.
Wiem, że jest mi źle.
Jak nigdy.
Źle z samym sobą.
Mam ogromny żal do siebie...
Nie mogę na siebie patrzeć.
Żygam sobą.
Patrzę w lustro i widzę wciąż idiotę z workami pod oczami...
Tego, co z własnej głupoty doprowadził się do depresji
Tego, co odlicza dni, godziny... łapie minuty jak motyle w siatkę...
Tego, co stracił nadzieję na pozostanie przy Tobie...
Tego, co każdą chwilę z Tobą traktował jak te najlepsze... pierwsze...
Nie wiem co tu dalej pisać.
Jestem idiotą. Przepraszam.


niedziela, 16 września 2012

Tam gdzieś



Gdzie jestem ?
Nie wiem... 
Kim jestem ?
Nikim...
W zasadzie nie istnieję...
Gdzie będę ?
Nigdzie... przestanę istnieć...
Odejdę... Tam Gdzieś.
Tam, gdzie nie ma snów
Tam, gdzie nie ma ust...
Gdzie nic nie pachnie...
Nicość. 
Będę Nikim. 
Człowiekiem bez Imienia.
Bez Ciebie...


Kiedy byłem mały zawsze chciałem być Kimś.
Kimś - nie bogaczem, nie sławnym piosenkarzem, strażakiem.
Tylko zwykłym Kimś.
Ot, najzwyklejszym. 
Tym Kimś jestem przy Tobie...
Przy Tobie jestem bogaczem, piosenkarzem, strażakiem, VIPem, celebrytą.
Dla takich chwil warto żyć,
warto wstawać każdego dnia,
kraść pocałunek i uciekać zarabiać monety - 
przydadzą się na kupno piosenek...
Wiesz, jaka jest najgorsza z możliwych tortura ?
Budzić się samemu rano...
Puste łóżko, do tego zimne po Twojej stronie - 
Czemu życie zmusza nas do takich cierpień ?
Przepraszam Cię... pójdę, przeproszę i Boga...
Znajdę Go może na łące, może w lesie ?
Przyrzekałem Mu miłość do Ciebie do śmierci...
I słowa dotrzymam. 
On widział jak błądziłem,
On widział jak zaprzedałem swoje ideały.
Musi być mocno zajęty, skoro nie widzi mojej pokuty...
Jeśli tam jest, znajdę Go i pokażę Mu kim jestem... Kim będę.
On zna mnie całego. Uwierzy... 
Za dużo razy zabierał mi to, co było dla mnie najcenniejsze...
Teraz osobiście poproszę Go o swoje marzenie...
O tą gwiazdkę co spadła...
Ten lampion w nocy na niebie...
o te sny z dzieciństwa gdy chciałem kochać i być kochanym...
Tak.
Jesteś mym marzeniem sennym,
Nie pamiętam już gdy spotkałem Cię we śnie...
Miałem może 10 może 11 lat ?
Chciałem byc Kimś.
Chciałem być Twój.

Jestem Twój.
Co ze mną zrobisz, wiesz tylko Ty.
Cały Twój.
Możesz odkręcić zakrętkę,
zgnieść i zrzucić do piwnicy..
Możesz umyć, pomalować i traktować
jak wazon.
O kwiaty już zadbam...

czwartek, 13 września 2012

O Tobie

Dziś ponownie zapożyczam :) 
Piękna piosenka, tekst Janusza Onufrowicza, muzyka Poluzjantów...
i głos Kuby... 
Tekst traktuję osobiście - podoba mi się strasznie.... Papieros gasi głód - sypię do kawy sół... Marzeniem tym, zaciągam się... Janusz jest świetnym poetą. Chciałbym żeby tak dobry tekst pojawił się tutaj kiedyś i był mojego autorstwa... i oby ktoś chciał go zagrać ;)

Stoję na dworcu znów, Papieros gasi głód
Sypię do kawy sól, Mam zamęt w głowie

Znowu zgubiony gdzieś, Czuję się jak mój cień
Papieros wciąga mnie, Myślę o Tobie

I wciąż pragnę, by
To był nie ten dym, Lecz Ty
Marzeniem tym, Zaciągam się

Tak jak Tobą

Znowu przejazdem gdzieś, Życie tak rzuca mnie
Przez szybę wszystko jest, Rozmazane

Chwila oddechu, by
Przepłukać gardło czymś, Pociągam zimny łyk
Gadam z barmanem

I wciąż pragnę, by
To był nie ten łyk, Lecz Ty
Marzeniem tym, Upijam się

Tak jak Tobą

Każdy krok, prowadzi mnie do Ciebie
Każdy krok, Daje mi nadzieję
Każdy dzień, Myśli wciąż o Tobie
Każdą rzecz, Którą robię
Każda myśl, Myślą jest przy Tobie
Przecież wiem, Jesteś gdzieś

Może powiedzieć ktoś, Że to banalne dość
Bo jeśli wierzę w coś, To tylko w miłość

Nie wiem gdzie jesteś, lecz
Znajdę Cię byle gdzie, Czy naprawdę jest
Czy się przyśniło?

I wciąż pragnę, by
To nie były sny, Lecz Ty, naprawdę Ty
Do końca dni

środa, 12 września 2012

Przez noc

Mała inspiracja wczorajszym nocnym wypadem :)


Przez noc
Pędzimy
Przez noc
Śpiewamy...

Za oknem 
Nic...
Ciemność
Strach...
A w środku - 
My.

Tylko My.
Muzyka...
świateł ślad
Tylko My...
w odbiciu szyb 
wciąż Ty... i Ja
dwóch serc ślad...
Jedziemy w jedną stronę...
Do Domu.





poniedziałek, 10 września 2012

Co jeśli ?


Co jeśli zniknę ?
Co jak odejdę ?
Wyjdę jak codzień,
ale na noc nie wrócę ?
Pusto w łóżku...
Brak słów ?
Brak ust...
o poranku ?
Brak ciepła...
idzie jesień...

Bezinteresowna herbata ?
Bagietka z pomidorem i serem...
Bezinteresowny uśmiech...
szybki komplement...

Zatęsknisz ?
Ja już czekam...

Chciałbym być.
Po prostu.
Przy Tobie...
I oddychać.

piątek, 7 września 2012

czwartek, 6 września 2012

Brak

Dziś weny brak.
Dziś czasu brak...
Głowa przeciążona 
Niedoborem marzeń sennych,
Nawałem liczb, szaleństwem cyfer.
Nadrobię
Napiszę to, co czuję.
Albo lepiej - pokażę.



środa, 5 września 2012

Czekoladowo



Czekoladowo spotkajmy się
Czekoladowo uśmiechnij się
Czekoladowe  oczy Twe...
W ustach rozpływasz się...
Chili... toffi..

Przyjdź, ułam, skosztuj...
W końcu to afrodyzjak...
Mrowienie na języku...
Tak, to Ja.
Weź więcej... zostaw na później. 
Dobrze smakuję z kawą...



wtorek, 4 września 2012

Bezkarnie

Bezkarnie


Bezkarnie kradniesz sny
Bezkarnie nie liczysz dni
Bezkarne Twoje mgły...

Przyjdź.
Bezkarnie skradnij mnie
Bezkarnie pocałuj w śnie
Bezkarne te nasze dni...

Zostań.
Bezkarnie zasiedź sie
Bezkarnie pij mój sen
Bezkarne lata całe...

C.D.N.


niedziela, 2 września 2012

Spacerem

Spacerem po mieście
Idę przed siebie
Tempem spacerowym
Spaceruję

Tęsknię po mieście
Tęsknię w sobie
Tempem tęskniącym
Tęsknię

Szukam po mieście
Szukam w sobie
Tempem poszukiwacza
Szukam 
Ciebie...

Czekam na mieście
Czekam w sobie
Tempem wyczekiwania
Czekam..
Poczekam na Ciebie...



sobota, 1 września 2012

Against... cover

Kolejny dzień.
Kolejne myśli.
Kolejna samotność w sieci...
 
 
 
Jakbym mógł tak zwyczajnie odejść ?
Jakbym mógł dać Ci zniknąć bez śladu ?
Stoję tutaj, chwytam każdy Twój oddech...
Jesteś jedyną, która mnie poznała...
 
Jak mogłabyś po prostu odejść,
Gdy wszystko co mogę to patrzeć jak odchodzisz ?
My dzieliliśmy wszystko razem, śmiech, ból,
i nawet łzy...
Jesteś jedyną, która mnie naprawdę znała...
 
Więc proszę, spójrz na mnie...
widzisz tylko pustą przestrzeń...
I nie pozostało tu nic coby mnie przypomniało,
Tylko wspomnienie Twojej twarzy...
Więc proszę, spójrz na mnie...
widzisz tylko pustą przestrzeń...
I Twój powrót jest wbrew wszelkim oczekiwaniom,
I jest tym, z czym muszę się zmierzyć.
 
Ach jak chciałbym sprawdzić byś się odwróciła...
Odwróciła się i zobaczyła moje łzy...
Jest tyle rzeczy, które próbuję Ci powiedzieć...
Tak dużo powodów, dlaczego
Jesteś Jedyną, która mnie znała...
 
Więc proszę, spójrz na mnie...
widzisz tylko pustą przestrzeń...
I nie pozostało tu nic coby mnie przypomniało,
Tylko wspomnienie Twojej twarzy...
Więc proszę, spójrz na mnie...
widzisz tylko pustą przestrzeń...
Czekanie na Ciebie
jest jedyną rzeczą, którą mogę zrobić...
Jest tym, z czym muszę się zmierzyć...
Przyjrzyj mi się dokładnie,
Cały czas będę tu stał...
Twój powrót jest wbrew wszelkim oczekiwaniom,
I jest tym, z czym muszę się zmierzyć.
 
Spójrz na mnie teraz. :*
 
Against all Odds - Phil Collins.
 
Na deser coś, co lubisz :